^Powrót na górę

  • 1 W 90. ROCZNICĘ POWSTANIA PCK I 50. ROCZNICĘ ISTNIENIA HONOROWEGO KRWIODAWSTWA
    Poświęcenie i przekazanie sztandaru Klubowi Honorowych Dawców Krwi przy Zarządzie Rejonowym PCK w Jarosławiu
  • 2 AKCJE KRWIODAWSTWA
    Możesz pomóc oddając cząstkę siebie. Być może kiedyś, ktoś Tobie ofiaruje swoją krew.
  • 3 PIELGRZYMKI HONOROWYCH DAWCÓW KRWI PCK
    Przeżycia związane z wyjazdem do Kalwarii Pacławskiej głęboko zapadły nam w serce i pamięć.
  • 4 DZIAŁAMY TAM, GDZIE JESTEŚMY POTRZEBNI
    .Zabezpieczanie akcji krwiodawstwa na Rynku w Jarosławiu
  • 5 AKCJE KRWIODAWSTWA - "KAWA CZY HERBATA" W JAROSŁAWIU
    Trzeba jednoczyć się i pomagać drugiemu człowiekowi, by dawać to, co jest najcenniejsze, ŻYCIE!
PCK

Pomaga! Szkoli! Opiekuje! Ratuje!


Oddział Rejonowy Polskiego Czerwonego Krzyża

W JAROSŁAWIU

b_150_100_16777215_00_images_akcje_203.jpeg26 lipca 2012 r. w Cieszanowie odbyła się I Otwarta Akcja Krwiodawstwa. Jej uczestnicy, zaproszeni przez Zarząd Klubu Honorowych Dawców Krwi PCK „Florian” przy Zarządzie O/M-Gm. ZOSP RP opuszczali Centrum Kultury i Sportu bardzo zadowoleni.

 

Akcję rozpoczął Roman Chowaniec z Nowego Lublińca, członek OSP w Nowym Lublińcu. Pierwszy raz oddał krew 8 maja 1979 r. „To było podczas akcji „Na ratunek” dla osoby z rodziny” – mówi druh Roman. Po chwili dodaje: „Później się przyzwyczaiłem i tak chodzę do dzisiaj”. Dzielny strażak oddał już aż 35 litrów tego bezcennego leku.

Pierwszy raz podzieliła się cząstką siebie pani Maria Czetyrbok z Dachnowa. „Zobaczyłam ogłoszenie w sklepie, później ks. proboszcz mówił podczas ogłoszeń o akcji krwiodawstwa w Cieszanowie. Pomyślałam sobie – od dawna chciałam komuś pomóc, więc dlaczego nie miałabym uczynić tego właśnie teraz”.

W akcji brał udział także kolejny druh z Nowego Lublińca – Franciszek Warchoł, który ma już na swoim koncie blisko 15 litrów krwi. Akcję wsparła również młodzież w osobach m.in. pani Natalii Goździk, która pierwszy raz oddała krew w Polsce, kolejne dwa razy we Włoszech, a teraz znów w kraju. „W 2007 r. brat miał wypadek i potrzebował dużo krwi” – opowiada. „Warto oddawać, by pomóc innym” – zachęca wszystkich zastanawiających się jeszcze nad podjęciem tej pięknej społecznej działalności. Na akcję przybyła z siostrą i jej córeczką Marysią.

Druh Czesław Kulczycki członek OSP w Kowalówce-Żukowie, należący do założonego 20 czerwca br. klubu „Florian”, który oddał już prawie 2 litry krwi, mówi: „Bierzcie ze mnie przykład, jeśli chodzi o oddawanie tego życiodajnego płynu”.

Pani Kamila Leja rozpoczęła przygodę z krwiodawstwem w 2001 r. w Liceum Ogólnokształcącym w Lubaczowie. „Zawsze byłam pozytywnie nastawiona do takich akcji. Kiedyś tato chorował i otrzymał krew. Cieszę się, że teraz mogę to ja zrobić, tak jak kiedyś inni, którzy pomogli memu tacie” – dzieli się wrażeniami z akcji. Zachęcony jej przykładem brat,19-sto letni Jan Pałczyński oddał krew podczas tej akcji pierwszy raz.

Moją uwagę zwróciło dwóch mężczyzn, bardzo do siebie podobnych. Okazało się, że są to bracia – Paweł i Marcin Zaborniak członkowie OSP Kowalówka – Żuków. Był to ich pierwszy krok w tej dziedzinie. Paweł, zapytany, dlaczego to zrobił, odpowiada krotko: „Z poczucia, że mogę coś od siebie podarować innym”. Marcin natomiast przyznaje, że od dłuższego czasu chciał to uczynić, jeszcze podczas studiów w Rzeszowie, ale tak zeszło, że zrobił to teraz. Poproszeni o słowa zachęty dla innych, zgodnie mówią: „Słyszymy tyle apeli o oddawanie krwi potrzebnej np. do transplantacji. Ten czyn nic nas nie kosztuje, a może uratować życie, więc dlaczego nie?”.

Kolega Kamil Danak oddaje krew, ponieważ wie, że ma rzadką grupę. „Pierwszy raz oddałem krew w wojsku, później w Przemyślu. O akcji dowiedziałem się z ogłoszenia na słupie w rynku, więc przyszedłem” – mówi.

Pan Tomasz Żuk z Żukowa, mający prywatną firmę, oddał krew po raz pierwszy w 2004 r. Ma już w legitymacji HDK wpisane prawie 5 litrów tego leku ofiarowanego innym. ”Mam świadomość, że krwi nie można wyprodukować. Głębokim przeżyciem dla mnie było uświadomienie sobie, że naprawdę można komuś uratować życie. Mam bardzo rzadką grupę. Kiedyś moja krew prosto z akcji została przetransportowana i podana osobie bardzo jej potrzebującej” – opowiada pan Tomasz.

W pewnym momencie do sali, gdzie odbywał się pobór krwi wkroczył pewny siebie, młody i pozytywnie nastawiony do świata Wojtek Kamiński uczący się w Liceum Ogólnokształcącym w Lubaczowie. „Przyszedłem oddać krew, bo wiem, że ludzie jej potrzebują” – stwierdził krótko, nie przestając się uśmiechać.

Akcję, w której uczestniczyło kilkanaście osób, a chętnych było dużo więcej, zakończył zawodowy żołnierz z BiOSG w Przemyślu. Pierwszy raz podzielił się cząstką siebie podczas szkolenia w Lubaniu koło Wałbrzycha. Jak na druha z OSP Cieszanów przystało, uczynił to z radością na twarzy. Jego zdaniem taka postawa, ze strony każdego, kto może, to piękny gest. „Oddając krew pomagasz nie tylko obcym osobom, ale także sobie” – wyznał. „Nie wahaj się, podejmij męską decyzję i pomóż innym” – zachęcał.

Nadzór nad akcją sprawował piszący te słowa wiceprezes Oddziału Rejonowego PCK w Jarosławiu. Podczas zbiórki krwi cały czas obecny był prezes klubu „Florian” druh Stanisław Janiszewski. Organizatorami akcji był Zarząd klubu HDK PCK oraz Regionalne Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Rzeszowie. Miejsce poboru wizytował wiceprezes ZOP ZOSP RP w Lubaczowie druh Edward Pokrywka, który jest także członkiem Zarządu „Floriana”. „Cieszę się, że akcję mocno wsparli druhowie strażacy z OSP z terenu Gminy Cieszanów” – wyznał prezes Pokrywka.

Podczas rozmów, uczestnicy wyrażali wielką radość z powodu przyjazdu ekipy do Cieszanowa. Wielu z nich miało kilkuletnie przerwy w oddawaniu krwi z uwagi na brak takich możliwości na miejscu.

Druh prezes Janiszewski serdecznie dziękuje wszystkim, którzy w jakikolwiek sposób przyczynili się do organizacji i przeprowadzenia tej akcji, a w sposób szczególny uczestnikom za dar serca.

Zdjęcia z akcji

Tekst i zdjęcia Zdzisław Wójcik

Copyrigcht © 2024 Oddział Rejonowy Polskiego Czerwonego Krzyża w Jarosławiu